sobota, 19 listopada 2011

odejście.

To co dobre, ma swój kres szybciej,
niż książki przewidują.
Wspólne rozmowy,
łzy, walka o osobę
z którą więcej nas dzieli niż łączy.
Lecz to później.
Najpierw nieopanowana euforia,
trwająca krótko.
Oszukiwanie podświadomości,
przygotowywanie się do stanu cierpienia..
Aż wreszcie szereg następstw,
karuzela nastrojów,
bezbarwny świat.
Po długim detoksie, powrót.
A każde spojrzenie
jest jak powolne wypalanie dziur na skórze papierosem-
im dłużej następuje, tym bardziej boli.
Jedno spojrzenie przeszywa na wskroś.
Rozpad serca na milion kawałków
stłuczonego lustra.
Czar prysł.
Zimny, bezwzględny człowiek
z obumarłym sercem,
czekający na wybawcę..
Tak, to ja.

wtorek, 4 października 2011

nadszedł czas.

czas pozbierać się
zamknąć otwarte rany i usiąść.
otworzyć okno życia i wpuścić do niego
odrobinę balsamicznego powietrza..
poddać się ulotności chwili
i wiecznie zatopić w umyśle,
błądzić po bezkresnych łąkach,
skąpanych w promieniach słońca..
odkurzy pamięć
ruszyć  w daleką podróż,
ku podbiciu świata
by oszukać swój umysł
wreszcie przestać
odciąć się od węzłów ludzkich
zanurzyć się w zimnej toni
odpłynąć..

środa, 14 września 2011

morska dama..

Nasze uczucia są jak wzburzone morze,
wiatr szepczący do ucha słowa zbrodni.
deszcz, którego ciche łkanie
towarzyszy mi na każdym kroku.
Coś zniszczone przez nas boli,
to jak stopniowe odbieranie sobie życia,
cięcie  żyła po żyle,
aż do wycieńczenia.
Łatwo jest coś powiedzieć
nie spojrzawszy na siebie..
Zagubiona dusza,
to mgła unosząca się nad morską tonią
to smutek
spowity w czarne szaty
nie znający kresu..
Gdybym mogła jedno powiedzieć,
twarzą w twarz, rzekłabym:
zawiodłam..

sobota, 10 września 2011

ciemna cisza.

Pogrążona w ciemności
przemierzam świat chodząc na palcach..
Skrywając się we własnej duszy,
szukam drogi.
Biegnę gubiąc się w gąszczu słów,
myśli, ludzi
błądząc pragnę odnaleźć ciszę
spokój, by wyczuwać puls cicho kołaczącego serca.
zaszyć się na wieki w ciemnościach
i nie otwierać drzwi prawdzie..
nie bać się otworzyć przed człowiekiem.
ciągły lęk,
przerażenie.. otaczają mnie codziennie,
częsta bezsilność..
świadomość że jestem sama ja..
tak często marzę o ciemnowłosym aniele,
który kocha i nie boi się myśli..

piątek, 2 września 2011

pieces of person

powoli zamieramy, zostawiając cząstkę siebie gdzieś daleko
błądząc w zaschłych umysłach
szukamy ukojenia..
biegniemy przez nicość
z niewidzialną powłoką smutku
w sercu ból
stopniowe podtapianie emocji,
na twarzy sztuczna maska,
skrywająca prawdziwą twarz..
pogrążeni w ciemności,
wędrujemy w poszukiwaniu okna życia
blasku światła, które ukoi rany choć na chwilę..

piątek, 12 sierpnia 2011

magic world.

Czym jest dla mnie życie?
Życie to rozkoszna łąka
pełna maków i kłosów zboża w oddali.
To świergot ptaków
i brzdękanie pszczół.
Powiew wiatru niosący rześką woń
kory i gałązek sosnowych,
tupot skrzydeł motyli wśród jaskrów.
To słońce zachodzące nad wodą
i wschód rozpościerający swe długie, promienne ramiona
nad zroszoną trawą.
Życie to ludzie,
dostrzegający kanony piękna w naturze,
przystający na chwilę
nad ogródkiem z kwiatami, ciesząc się w duchu,
że Bóg uczynił coś równie pięknego w swej prostocie.
To zachwyt. Umiejętność cieszenia oka
pięknem niezastąpionym..
Życie to każdy z nas.
Życie to ty i ja, więc kochaj to co Cię otacza.
Bowiem nie musisz szukać daleko i wysoko,
by znaleźć swój "kwiat" który otoczysz opieką..
Matka natura wie co dobre,
wystarczy zaufać sercu.

piątek, 15 lipca 2011

wieczny sen,

 Człowiek się nie rodzi i nie umiera.
On budzi się ze snu, aby sprostać wszelkim oczekiwaniom
kiedyś- teraźniejszości, która przerodziła się już w przeszłość,
i przyszłości, którą mijamy bez ustanku.
Żyjemy, spełniając wielką misje -bo życie to misja-
dla ludzkości.
Spełniamy marzenia, odhaczając je na liście potrzeb,
mijając się z historią, której karty zapisuje czas.
Kiedyś obudziliśmy się bezboleśnie ze snu.
Po wypełnieniu wszystkich życzeń,
uświadamiamy sobie, że już czas.
Zrobiliśmy najważniejsze-
daliśmy nową historię dla dziejów ludzkości.
Daliśmy życie.
Sumiennie przekazywaliśmy najważniejszą wiedzę,
pozwalającą innym wytyczać własne cele.
Teraz pozostaliśmy sami,
w cichym domu i ciepłej pościeli.
Ułożyliśmy się do snu, literując w myślach słowa piosenki:
"A kiedy przyjdzie także po mnie,
zegarmistrz światła purpurowy..".

piątek, 8 lipca 2011

zmęczona.

Czy ma ktoś lek na psychozę?
Myśli tłumione, złapane w garść i ciśnięte o ścianę,
dusza uwięziona i ukojona
ciało zmęczone,
niezdolne do jakiegokolwiek ruchu.
Umysł, trzymający się na granicy..
jeszcze niezatracony..
Słowa uciekają tak szybko z głowy,
parują i odchodzą.
Świat za oknem, jest męczący,
lepiej zapaść w sen, śnić bezwarunkowo
nienamacalnie
bez kresu.
Siedzę w pokoju na starym krześle
i myślę: Boże, czy tak musi wyglądać świat?
Czemu dajesz mi jednego dnia wytchnienie,
a drugiego odbierasz jakąkolwiek chęć
do funkcjonowania..
Czemu wystawiasz mnie na taką próbę?
- Jestem silna, wiem. Wytrzymam wszystko.
Zacisnę zęby…
Nie pisnę słowa
i nic..
znów
nic
nie będzie cieszyło się na mój widok...

niedziela, 3 lipca 2011

mroczny zakątek duszy.

W półmroku, tylko z żarem ognia..sam na sam z głuchą ciszą, drzemiącą w środku..
Małe światełko w tunelu, palące się w otchłani.
tylko je widzę w panice, biegnąc ze zbłąkanymi myślami..
czarna wstęga przyszyta na pięknym życiu..
to moje serce, czarne
taki ma kolor.
Już nie tętni życiem czerwonego świata..
to czuję,
widzę,
słyszę..
zimny dotyk, obolałe kości
to zmienione serce..
To Ty sprawiłeś że patrzę inaczej,
że pękam z gniewu i żalu
sama do siebie wołając o litość..
błagania zamienione w cichy krzyk,
stłumiony codziennością,
nieusłyszany
nigdy przez Ciebie niezrozumiany..
Od teraz zacisze domowego ogniska
zamiast uśmierzać ból,
jeszcze bardziej go wznieca..

czwartek, 30 czerwca 2011

Happiness.

Zamknięta w papierowym pudle, spoglądam na cztery ściany.
Siedzę, a w głowie pojawia się myśl dlaczego los jest taki?
Rozbita w środku, próbująca pozbierać myśli, upadam na ziemię.
Nie mogąc się podnieść z tego gruzowiska,
przed oczami przechodzą mi moje błędy.
Powoli wstaję, niepewnie stąpając po drewnianej podłodze..
Siadam na starym tapczanie, zamykam oczy i widzę nowe życie.
Bez zmartwień, zbędnych trosk, z pełną samotnością, wciąż w 4 ścianach ze szczęściem..
Szybko budzę się, otwieram oczy jak mogę najszerzej,
by zobaczyć światło.
Pochodnię nadziei palącą się w oddali.
To duch,
wskazujący inne życie, prawdziwe..
Przeznaczenie często bywa marne.
Nie łatwo się z nim pogodzić, szczególnie że prawda boli.
lecz, kiedy tylko chcesz
zamknij oczy.
Pozwól się przenieść w tę odległą krainę,
by wynosić z niej radość z życia, codziennie.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

book of life.

Oprócz kilku pustych kartek nie pozostało nic.
Tłamsząc się w mroku codzienności, zgubiłam prawdziwy cel.
Po wielu spalonych mostach,
ucieczkach w ciemny gąszcz ludzkich problemów, odnalazłam siebie.
Pomimo braku paru jednostek personalnych,
odnalazłam jedną z wielu ksiąg jakich szukałam..
Jest to księga życia, której nikt z nas nie ominie.
To niekończąca się prawda.
Przez jednych niezrozumiana, dla drugich niepotrzebna,
według innych zaś, uważana za coś wyjątkowego.
Wszyscy mają rację, bo to czy ktoś ją przeczyta
i postanowi robić coś więcej w życiu, zależy tylko od niego.
Każdy jest kowalem swego losu..
Jeśli ktoś z nich będzie miał pretensje,
bo żył/nie żyjąc, to tylko do samego siebie..
Uważał, że jest najmądrzejszy, a na książki przyjdzie odpowiednia chwila.
 Jednak nie na wszystkie książki może być czas,
bowiem są takie, które widoczne dla ludzkiego oka są tylko raz.

piątek, 24 czerwca 2011

It's too late apologize..

Wiele osób pozostaje na zdjęciach,w albumie naszej pamięci.
Każda z nich jest inna, jednak większość z nich łączy ta sama historia..
Ich sylwetki utrwaliły się w naszych oczach, poprzez przykre sytuacje.
Kłopoty, odrzucenie, kłamstwo, bezinteresowność, zbliżają do siebie ludzi
z tymi samymi problemami..
szkoda,że nie przyciągają winowajców do naprawiania win.
Człowiek tak wiele rzeczy może, a tak wielu z nich nie robi.
W trosce o swą reputację i miejsce w społeczeństwie,
nie troszczy się o spróchniałe i omszałe mosty, nasiąknięte wilgocią smutku.
Tak naprawdę prowadzi go lęk.
Boi się odrzucenia słów, którymi chciałby zreperować w jakiś sposób deski mostu.
Często nie wie, jak bardzo osoba którą skrzywdził, czeka na choć jedno szczere słowo.

niedziela, 12 czerwca 2011

angel

Nasze uczucia są często tak odległe od rzeczywistości.
Błądzimy w nicości ze złamanym sercem.
Szukamy odpowiedzi na dotychczasowe pytania-cierpiąc.
Jesteśmy niczym spadające anioły,
pośród miliona kruchych kawałków luster stających się
odbiciem naszych serc i dusz.
Pośród wielu odbić sytuacji znajdujemy to właściwe,
na widok którego znów chce nam się krzyczeć.
Ciche,stłumione w krtani wołanie o powrót,
o zmianę sytuacji.
Serce w końcu nie wytrzymuje i rozpada się doszczętnie na tysiące małych kawałków..
Pęka i krwawi.
Oddalamy się od drobnego, mieniącego się szkła historii.
Nasze skrzydła są spętane i zatracamy możność do lotu.
Z rozpaczą i krwawieniem zostajemy daleko.
Z zimnym ciałem i zmieszanym umysłem,
zostajemy..
Zatraciliśmy się w nicości,
której drugim imieniem jest przeszłość.
Przestaliśmy istnieć wraz ze wspomnieniami..
W głuchej,ciemnej ciszy,biały anioł zamknął swe wrota i nigdy ich już nie otworzył.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

zatańcz ze mną jeszcze raz

Ciągle błądzimy po splątanych ścieżkach umysłu,
potykając się co jakiś czas o małe zakurzone szufladki ze wspomnieniami.
Otulone szarym kurzem wołają o pomoc
ten cichy krzyk uwięziony w krtani woła nas..
I zawsze jest tak samo.. ulegamy wspomnieniom
otwierając im nasze wrota.
Niestety skutki tych czynów są marne.
Powracają myśli,ludzie,dialogi,miejsca od których chcielibyśmy się wyzwolić na zawsze.
Wspomnień nie da się łatwo wymazać..
Zawsze będzie ta sama bajka..
I choć Ci się zdaje,że zapomniałeś
kiedyś los zamieni karty i sprawi że przypomnisz sobie to,
co porwałeś na strzępy i wyrzuciłeś na bruk.
One zawsze będą istnieć,
zawsze pozostanie po nich magiczny pył..

niedziela, 29 maja 2011

search and you will find

Pogrążona w mroku codzienności,
sama podążam wąskimi ulicami umysłu.
Przewracając stronicę książek,
myśląc o istnieniu sensu ratunku tego świata.
Wciąż poznając nowe tajniki,
nowe umysły kręcące się wokół jednej planety.
Każdy z nas jest taką orbitą,
pośród której krążą różne planety
duże i małe.
Tylko od nas zależy jaką wybierzemy.
Czy docenimy to małe istnienie,
czy zechcemy podążyć za kolejną kopią
ze sztucznego świata.

Wybierajmy dobrze i mądrze.
Tak jak my chcemy.
Nie ma sensu otaczać się ludźmi,
z którymi nie ma się nic do czynienia.
Warto odkrywać swoje słowo.
Swoją prawdę wyciągać na wierzch
z zakurzonych szufladek.
Nie bać się tego co pomyślą inni,
tylko być sobą.
Chociażby z jedną osobą na świecie.
Bo warto otaczać się chociażby jedną osobą,
która jest tego warta,
niżeli zaśmiecać swą orbitę
kopiami zepsutych robotów.
Szukaj,a znajdziesz.
Tylko od ciebie zależy,czy znajdziesz skarb podczas poszukiwań.

niedziela, 22 maja 2011

hello?

Czuje się jak stłamszona przez dziecko maskotka.
Czuję się okropnie,jak nigdy.
Duchota,brak czasu,ciągłe zmęczenie.
Brak wszystkiego. Nadmiar niczego.
Niestety,życie to nie tylko zabawa,
szczęście i super słodkie dziewczyny.
Życie to odpowiedzialność.
Trzeba zacząć się wdrażać w ciężkość codzienności.
Trzeba wstać,otrzepać się i podźwignąć,
nawet jeśli nie ma się osoby dzięki której można dźwigać każdy ciężar.
Nie można się zatracić w swoim umyśle,
bo jak zrobisz to raz,to będziesz robił to zawsze
licząc na kogoś-ratunek.

środa, 18 maja 2011

psychodelicznie.

W wielkim gąszczu splątanych myśli błądzę.
W poszukiwaniu upragnionej ciszy gubię się.
Z natłokiem myśli,obrazów,wspomnień,lęków
przenoszę się w nierealny świat.
Mój świat.
Czasem ze świadomością,że mam
psychodeliczne myśli nie umiem się odnaleźć.
Popadam w skrajną przepaść,
podchodzę do urwiska a małe kamyczki uciekają spod mych stóp.
Wiesz,to jest jak słowo
nie widzisz,nie czujesz,tylko słyszysz
i wierzysz.
I może mnie uznasz za wariatkę co gada bez sensu,
ale takie myśli zagnieżdzają się w mózgu
i prędko nie odchodzą.
Potrzebuje silence and peace.

czwartek, 12 maja 2011

broken life.

Patrzeć,jak wiatr plącze włosy.
Widzieć złączone dłonie
i przeszywające je promienie słoneczne.
Zachód słońca,
unoszący się tak spokojnie nad taflą wody.
Twarze ludzi, tak uśmiechnięte
jakby stał się cud.
Umysły,
z których marzenia wypłynęły na realne wody.
Szczęście ich obojga,
wydawałoby się bez końca.
Szybki pocałunek,
muśnięcie ust ukochanej przed skokiem do wody.
Chwila trwająca bez końca.
Jakby pożegnanie,bo los wiedział jakie karty dla nich przygotował.
Tragedia.
W 1 minucie,całe ich życie stało się niczym.
Wskoczył,niby dla popisu,
a toń wodna go pochłonęła.
Zabrała jego ciało i uznała za własność,
w swoim królestwie.
Utonął.
Straciła w jednej chwili to co było dla niej cenne.
Wtedy,gdy zdała sobie sprawę z tego,
że ostatni a zarazem pierwszy raz trzymała jego rękę,
uświadomiła sobie jak kruche jest życie.
Wszystkie dni migoczące w jej głowie,
jak małe gwiazdki.
Jasne sytuacje,w których mogła posunąć się dalej.
Być z nim dłużej niż jedną chwilę.
Wystarczył jeden dzień,jedna chwila,jedno posunięcie
by uświadomić sobie co dla nas w życiu najważniejsze..
Znowu ciche wołanie,
pragnienie bycia jego jedyną..
Wszystko rozpoczynające się od nowa..
Bez niego.

piątek, 6 maja 2011

magic performance

Mam ochotę zostawić ten świat.
Rzucić to wszystko i odejść.
Czasem coś za bardzo boli,
żeby wytrzymać z tym siedząc cicho.
Ludzie,otaczają mnie tylko ludzie.
A mam wrażenie że połowa z nich to lalki.
Kukły na sznurkach którymi zza sceny ktoś steruje.
A mną? Kto mną steruje? Kto nade mną czuwa?
Nikt nie chce podjąć się takiego wyzwania
i spróbować mnie poznać taką, jaka jestem.
Powoli w myślach zostawiam ten świat,
odchodzę,bez słów
nie wracam.
Ale czy to by miało sens?
Czy jest sens uciekać przed czymś,
z czym będziemy się spotykali nie raz?
Ta sztuka musi się skończyć,
lecz brawami i dzikim aplausem...
być może dla mojej roli także.

piątek, 29 kwietnia 2011

myśli

nie chcę cierpienia innych.
ale przesunięcie osoby,która tak naprawdę nie jest przyjacielem
to nie zbrodnia. być może teraz poczuję się samotna,
opuszczona, snująca się ze smutną miną po korytarzach.
chłód,przeszywający jej ciało aż do szpiku.
opuszczenie,
samotność.
nie można mieć dwóch rzeczy na raz.
myśleć,że ktoś będzie na każde twoje zawołanie,
lecz nie troszcząc się o osobę która jest przyjacielem.
nikt nie jest bez winy.
tak będzie i jest.
być może los już zapisał na kartkach historii niewidzialnym piórem
"twój na zawsze"
lecz nigdy nie wiadomo,kto kryje się po drugiej stronie.
nie wybiegniesz w przyszłość,ani ja.
pocierp.
ja tylko chcę byś był taki jaki w głębi duszy jesteś,
nie taki który za wszelką cenę chce gadać o byle czym,
z największymi intrygantkami w szkole
po to,by upodobać się innym.
ludzie cię zmienili,
mam jedynie nadzieję że nie zatracisz swej najważniejszej cząstki:
godności.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

dlaczego,

kolejny dzień przepatruje kartki z pamiętnika i nic.
kolejny dzień układam sobie w głowie formułkę,że jest już dobrze i tak zostanie.
codziennie chodzę z wiarą w sercu,że kiedyś ktoś mnie dostrzeże,
i zobaczy jaka jestem naprawdę.
codziennie modlę się o lepszą przyszłość,
o lepsze karty dane mi przez los.
próbuję naprawiać rzeczy,które uważam za podupadłe
próbuję pielęgnować coś,co w gruncie rzeczy już jest.
W takim razie,czemu nikt codziennie nie modli się o to,by spotkać mnie być może w upalne lato,
kiedy wiatr swym powiewem będzie bawił się moimi włosami?
czemu nikt nie martwi się o mój los?
dlaczego los nie chce mi poddać choć raz takich kart jakie ja chcę?

Dlaczego w odpowiedzi na te i inne pytania odpowiada mi głucha cisza?

niedziela, 17 kwietnia 2011

puste umysły,

inność.
to coś co określa idealnie stan mojej duszy i umysłu.
zawód.
to coś, co czuję do osób,które niegdyś wiele ze mną miały wspólnego,a teraz
traktują jak rzecz.
żal.
to co czuję do siebie,za to że dałam się tak omotać wrednym ludziom.
odległość.
to coś wspólnego pomiędzy nami. nienawidzę płci żeńskiej mojego wieku.
jesteście  osóbkami które udają koleżanki.
każda z was osobno,bez jednej jedynej królowej jest niczym,bowiem nie wie jak postąpić
kiedy jej "przywódczyni" siedzi cicho.
sztuczność.
to to co macie w sercach,na twarzach,w głowach.
i nie wiem czy kiedyś się to zmieni.
odpoczynek.
to jedyna rzecz którą mogę odbyć.
nadzieja,
to co pozostaje w duszy i w sercu.
nadzieja na to,że nigdy nie będziecie musiały doświadczyć opuszczenia ze strony wszystkich,
by zobaczyć że byłyście posłuszne komuś fałszywemu.
komuś kto szydził z innych na waszych oczach,a wy mu przytakiwałyście.

wtorek, 12 kwietnia 2011

w życiu każdego jest taki moment,że czuje po co żyje.
po długich wzlotach,upadkach nieusystematyzowanym życiu,
odnajduje w nim sens.
zwykłe siedzenie koło siebie bez słów,
daje bezgranicze poczucie obecności przyjaciela.
bezgraniczną euforię.

dla takich chwil czasem warto żyć.
każdy życie uważa za coś innego
każdy jest kimś innym

ale wszyscy mamy to samo
jedną jedyną szansę z góry,żeby zrobić z niej pożytek.
pomimo trudności i przeszkód,będziemy sobie radzić.

bo po to siebie wszyscy mamy nawzajem,by pomagać.

niedziela, 10 kwietnia 2011

chcę.

chcę poczuć wiatr we włosach,
w upalne lato.
chcę patrzeć na wodę,
której powierzchnia ciągle faluje.
chcę widzieć oczy,
by móc podziękować za te chwile.
chcę odpocząć,
utwierdzić się w zdaniu,że
zaskoczyliśmy nie tylko
samych siebie..

czwartek, 7 kwietnia 2011

życie,śmierć.

życie ludzkie jest takie kruche.
wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy.
bo czymże jest władza,pieniądze,majątek to wszystko
w godzinie śmierci?
niczym.
w obliczu śmierci wszystko co materialne
zniknie równie szybko,jak nasze ciało zamieni się w proch.
i to pokazuje nam,byśmy cieszyli się życiem-
bo nie wiadomo ile nam zostało do końca.

piątek, 1 kwietnia 2011

kolejne marzenia

czasem po prostu brak słów by wydobyć z siebie cokolwiek.
by określić swój aktualny stan,
by odnaleźć w rozsypance słów tę właściwą myśl i ją przekazać.
błądzę po umyśle,szukam słów,ale zbyt wiele przychodzi mi do głowy.
chcę odpocząć,
odejść na chwilę bez słów.
zamknąć się w sobie,
przeczekać najgorsze
powrócić.
po to by ujrzeć
uśmiechniętą twarz przyjaciela
przesiać przez palce niczym sitko,suchy piasek
unosić się na tafli wody,
poczuć że żyję i jestem dla kogoś.
poczuć wolność i bezgraniczną euforię duszy i serca.

niedziela, 27 marca 2011

przyszłość.

czasem o pewne rzeczy trzeba walczyć
bez względu na naszą urażoną dumę
tudzież inne rzeczy
bo trzeba się uczyć całe życie
jak żyć
kim być
a to wszystko dla jednej osoby
pewnego dnia za nasze czyny
zostaniemy nagrodzeni
tą jedną
cudowną
osobą koło nas.
Wtedy dostrzeżemy
że warto było schować urażoną dumę i powalczyć o coś
co ma przekład na przyszłość
o miłość
lub przyjaźń..

sobota, 26 marca 2011

on.niewdzięcznik

On. 3 osoba liczby pojedynczej. Rodzaj męski,a większość z nich zachowuje się jak baby.
Gatunek miejmy nadzieję na szybkim wymarciu,na którym nigdy nie można polegać.
Nie liczy się z niczym,nikim.
Nie obchodzi go nic.
Niech wszelkie zarazy[miejmy nadzieję] pochłoną jego ciało na wieki.

piątek, 25 marca 2011

dreams.

Podobno marzenia są piękne.. chyba coś w tym jest.
Jeśli ktokolwiek z was ma jakieś marzenia,to codziennie mówcie sobie że się spełnią.
Nie patrzcie na to co inni wam mówią o waszym sposobie zachowania,wyglądu.
Nie zwracajcie uwagi na to,że ktoś na pewne rzeczy reaguje śmiechem,
bo to tylko znaczy o tym że jest jeszcze niedojrzały.
Marzenia są po to żeby je spełniać.
I chociaż bym  momentami chciała byś nie był w moim życiu,
to zawsze w głębi serca marzę byś pozostał na zawsze i nigdy nie opuszczał.. nie umiem cię olewać,jak ty to robisz, nie umiem.
Pielęgnujcie swe marzenia,bo to dobry sposób na to,by choć trochę oderwać się od codzienności.
      
  I jeśli zaglądacie,to nie bójcie się komentować,chcę poznać wasze zdanie na to co piszę. Zawsze pozostaniecie anonimowi,jeśli chcecie :)(komentarz,w komentarz jako zaznacz anonimowy) Bardzo proszę.

piątek, 18 marca 2011

życie przez swoją niesprawiedliwość i durnotę,czasem mnie wykańcza..

"Chciałabym, by ktoś mnie czasem odwiedził, porozmawiał, przekonał, że pomimo absurdu codzienności najważniejszy jest fakt istnienia." 
                                                       B.Rosiek

wtorek, 15 marca 2011

moja dusza,

współczesność zmusza nas do pewnych czynów.
większość ludzi jest tak zmodernizowanych,że w swoim zachowaniu i wyglądzie nie różnią się niczym od robotów.
chciałabym się urodzić w poprzednich latach.
kiedy choć była bieda,to było i szczęście.
a teraz ludzie mają za dużo i są zbyt pewni siebie,to ich gubi. samolubność.
To właśnie ta codzienność,zmusza mnie do bycia innym niż wy.
Do bycia kimś,kim naprawdę chcę być.
Normalną dziewczyną z dawnych lat,dla której najważniejsza jest dusza.

hard life.

Życie jest piękne do póki nie ma problemów.
Wszystko jest tak proste,jasne i banalne.
Ja już nie wyrabiam.
Proszę niech mnie ktoś zamknie w izolatce i nie wypuszcza dopóki nie ogarne tego wszystkiego.
Nie umiem żyć.
To wszystko trudne,nie podźwigam tego.
Widzę jak wszystko się sypie wszystko..
Budząc się w nocy myślę tylko o jednym:"Boże,daj mi siły."

wtorek, 1 marca 2011

niezmienność.

hmm..nie byłoby dnia by było dobrze.
pomału zdobywamy małe cele,a jednocześnie patrzymy jak coś innego się niszczy.
po co dbać o coś,starać się jak czyny ludzkie sa nieprzewidywalne?
obiecywanie cudów,wmawianie że będzie lepiej.
z każdym dniem,uczymy się czegoś nowego,lecz czy ta nowość nie jest aby monotonna?
bo z biegiem czasu i tak odnawiamy błedy których obiecywaliśmy nie robić- lub inni.
altruizm..to chyba najbardziej odpowiednie słowo do tego o co zabiegamy.
na marne nasze starania,kiedy druga osoba się nie zmienia.
pozostaje tylko siedzieć cicho,być cierpliwym i nie zwracać uwagi..
być może z biegiem czasu ta osoba,ocknie się i zobaczy co traci.
właśnie "może"-nigdy?

piątek, 25 lutego 2011

wzrokiem do mnie mów

Bo to właśnie w ciszy,wyłaniają się najciekawsze myśli.
Uwielbiam kiedy zupełnie bez słów,jednym uśmiechem mówimy wszystko.

środa, 23 lutego 2011

słodkie kłamstewka.

Kompletna pustka w mej głowie.
Powoli sama gubię się w swych myślach.
Chciałabym się kiedyś móc nie obudzić.
Tak bardzo bym chciała zostawić za sobą wszystko to co boli.
Ranimy innych nieświadomie,tak nieświadomie.
I to jest najgorsze..
Nienawidzę gdy kłamiesz.
Mówisz coś innego a robisz przeciwną rzecz. Nienawidzę.
Chwilami myślę,że to nie ma sensu..że może po prostu lepiej by było ulotnić się z tego świata w jakiś neutralny sposób..bo chwilami,sama twoja obecność mnie rani.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Trudna przyjaźń.

Zawsze jest trudniej przyjąć do wiadomości fakt,że bliska osoba się od ciebie odwróciła.
Wtedy milion myśli chodzi ci po głowie,zastanawiasz się dlaczego..
Czujesz się nikim  w tym wielkim świecie. Zaczynasz się gubić.
Musisz się uporać z tym,że jesteś sam,jeden.
Że od tej pory nikt nie przyjdzie ci z pomocą,gdy będziesz tego oczekiwał.
Tak bardzo boli to,gdy widzimy że przyjaciel odchodzi..
Wtedy wszystko w naszych oczach traci sens. Momentami odechciewa się życia.
Nie obchodzi cię nic. Bo niby po co odrabiać lekcje,wychodzić gdzieś,jak ma się świadomość,
że w szkole i tak będziemy obcy sobie.
To boli..
Boli kiedy ci którzy sprzymierzali się z tobą,tak naprawdę odchodzą do kogo innego.
Do osoby którą pozornie "lubią".
To śmieszne-myślę sobie,ale cienka jest granica pomiędzy byciem zabawnym,a śmiesznym.
Prędzej czy później los tych osób się odwróci. Kiedyś obudzą się ze świadomością,że nie mają
prawdziwych przyjaciół,bo sami nie zachowywali się jak przyjaciele. Wokół nich będą tylko sztuczne,wydekoltowane kukły,z wymalowanymi buźkami.
Łatwiej jest się odwrócić i nie robić nic,niż przyznać do błędu.
Nie wiem ile jeszcze pociągnę z tym. Proszę,przerwijmy tę ciszę..

WCIĄŻ DRAŻNISZ MNIE, LECZ JA NIE CZUJE WCALE IRYTACJI  
WYGRYWAĆ CHCESZ, LECZ NIE ZALEŻY MI NA MOJEJ RACJI
O NIE
JESTEM W INNYM ŚWIECIE PRZY TOBIE... PRZY TOBIE...  
NA INNEJ PLANECIE PRZY TOBIE... PRZY TOBIE...
INNA DZIEWCZYNA
NA INNEJ PLANECIE
INNA DZIEWCZNA NA INNEJ PLANECIE
                      
                                                      

                                                        The Only Ones

niedziela, 20 lutego 2011

podłe zmiany.

Zmieniamy się.
Każdy dzień przynosi coś nowego.
Osobno żyjemy,udajesz jakbyś mnie nie znał.
Męczące jest to,gdy widzisz że ktoś do tej pory ci bliski,
najlepszy przyjaciel zmienił się aż nie do poznania..
Świat już chyba taki jest,że tak naprawdę dopiero
w pewnym momencie orientujemy się,że nie wszyscy to przyjaciele.
Ale cóż,żyjemy.
Ja jestem inna,wy inni.
Różnimy się kolosalnie..
I być może wy macie przewagę,ale ja coś własnego.
Wolę być sama i mieć własne zdanie,niż utożsamiać się z innymi i nie mieć go wcale.

czwartek, 10 lutego 2011

obrzydliwie

I czasem biorąc do ręki kubek gorącej herbaty,chciałabym wiedzieć
że Twoje serce,zawsze będzie mnie ogrzewało.

niedługo walentynki,kolejne dziwne,komercyjne święto,którego sensu chyba nie pojmę.
Dobrze by było gdybyście częściej okazywali drugiej osobie uczucia,nie tylko w ten piekielny dzień. :)





środa, 9 lutego 2011

trudno..

Kolejny pusty rozdział rozpoczęty.
Zaczniemy tworzyć dzieło,które i tak prędzej czy później któreś z nas znowu zepsuje.
I znowu mogę poczuć się bezradna,bo chyba coś się zmieniło..
Zostawiona sama z tą jasną,ale jednak niejasnością, zaczynam wariować.
By w końcu kiedyś uświadomić sobie,że te myśli były bez sensu.
Że należały do kręgu marzeń nieosiągalnych.
Tych,które pozostają tylko w zakamarkach naszego umysłu..

sobota, 5 lutego 2011

przyszłość tak odległa

chciałabym wiedzieć co będzie kiedyś.
Kiedy świat będzie okryty niewidzialną poświatą dobra.Gdy ludzie będą sobie życzliwi i otworzą drzwi z uśmiechem kiedy sąsiad wpadnie pożyczyć cukier. Kiedy zamiast wulgarności i przemocy w domach,zapanuje harmonia i ciepło domowego ogniska. Kiedy w ludziach będzie miłość-prawdziwa. Nie taka, której celem jest "zaliczenie panienki" i umycie rąk od odpowiedzialności gdy pojawi się dziecko,bo to nie jest miłość. To jest  przemoc,którą ludzie uważają za normalność. Tak naprawdę nie ma teraz miłości.Ludzi wypełnia nienawiść i pycha. Wszyscy są samolubni,skupieni wyłącznie na sobie. Nie umiemy wykrzesać z siebie  jednego bardzo ważnego słowa  kocham i powiedzieć to najbliższej nam osobie. Nie umiemy.
Tak wiele w życiu nie umiemy,pomimo to iż żyjemy w bardzo zmodernizowanych czasach..
Nie umiemy najważniejszej rzeczy,kochać. Tego nie da nam dobra praca,dużo pieniędzy. O tym nie da sie wyczytać w książce. Jeśli nie nauczymy się tego teraz,to już nigdy empatia nie zagości w naszych sercach. Będziemy tak obojętni światu,że nawet na krzywdę własnych dzieci będziemy beztrosko patrzeć.
Niech czas stanie na chwilę w miejscu,a ludzie zastanowią się nad swoim zachowaniem. Bo to co się dzieje nie wróży dobrej przyszłości.

czwartek, 3 lutego 2011

chaotyczna codzienność.

Powoli ingeruje w moje życie zmiany. Mam plany,które mam nadzieję zrealizuje w najbliższym czasie..
Robi się nieco chaotycznie,ale chyba ogarne to wszystko.
Życie jest trudne,nikt nie mówił że będzie łatwo,ale będę walczyć.
Chcę wszystkim pokazać,że stać mnie na coś więcej.
O wiele wiele więcej..

środa, 2 lutego 2011

słabości.

Z każdym dniem,trudności uczą nas jak żyć.
Zaczynamy dostrzegać rzeczy,z których nie cieszyliśmy się,bo stało się to dla nas codziennością.
W życiu dobro i zło idą w parze,widocznie tak już musi być.
A my,musimy się nauczyć z tym żyć.
Nadchodzą coraz lepsze dni.
Porażki zbliżają nas do prawdy.

Słaby jest nie ten,któremu się coś nie udaje. Słaby to ten,który za szybko się poddaje.

wtorek, 1 lutego 2011

. . .

Często za szczerość przypłacamy cierpieniem.
Dlatego czasem łatwiej jest po prostu ugryźć się w język i nic nie mówić.

Początek.

Jak człowiek czuje się w podbramkowej sytuacji?
Czuje sie zagubiony. W 1 minucie jego dalsze życie zależy od jednej osoby.
Jest niczym czarny kłębek wspomnień,który marzy by obudzić się z tego ciężkiego snu.
Przygnębienie i pesymizm ogarniają jego czarną dziurę w czaszce i niestety dzieje się.
Za szczerość do przyjaciela,zostaje skazany na ciągłe czekanie i rozpatrywanie słów,
jakie być może kiedyś usłyszy.
Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego,że przyjaciel nie zrobi nic.