poniedziałek, 27 czerwca 2011

book of life.

Oprócz kilku pustych kartek nie pozostało nic.
Tłamsząc się w mroku codzienności, zgubiłam prawdziwy cel.
Po wielu spalonych mostach,
ucieczkach w ciemny gąszcz ludzkich problemów, odnalazłam siebie.
Pomimo braku paru jednostek personalnych,
odnalazłam jedną z wielu ksiąg jakich szukałam..
Jest to księga życia, której nikt z nas nie ominie.
To niekończąca się prawda.
Przez jednych niezrozumiana, dla drugich niepotrzebna,
według innych zaś, uważana za coś wyjątkowego.
Wszyscy mają rację, bo to czy ktoś ją przeczyta
i postanowi robić coś więcej w życiu, zależy tylko od niego.
Każdy jest kowalem swego losu..
Jeśli ktoś z nich będzie miał pretensje,
bo żył/nie żyjąc, to tylko do samego siebie..
Uważał, że jest najmądrzejszy, a na książki przyjdzie odpowiednia chwila.
 Jednak nie na wszystkie książki może być czas,
bowiem są takie, które widoczne dla ludzkiego oka są tylko raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz