piątek, 13 stycznia 2012

zatopiona.

pochłonięta muzyką morskiej toni,
zatapiam się w głębi..
w ciszy, z modrymi falami płynę
na dno.
ratunek? gdzież on jest?
zaprzedał swe miano innym?

powoli stawiam krok,
by nie zaburzyć harmonii panującej nad taflą.
bezkresna cisza..
człowiek będący sam pośród fal,
wielkich morskich kłębów,
kołyszących do snu, porywających ciało
pochłaniających duszę.
samoistne rozprzestrzenianie się każdego centymetra emocji
po piaszczystym dnie nadziei,
istniejącej tylko w ludzkich snach..